Dlaczego największe banki trzymają się z dala od blockchaina

Wall Street coraz mocniej angażuje się w świat krypto, ale publiczne sieci wciąż budzą rezerwę. Większość transakcji odbywa się w klasycznych systemach handlowych, bo blockchainy pozostają zbyt wolne i mało stabilne — wyjaśnia Annabelle Huang, dyrektor generalna Altius Labs.
Zainteresowanie kryptowalutami wśród instytucji rośnie z miesiąca na miesiąc. Spotowy ETF Bitcoina od BlackRock notuje rekordowe napływy, a swoje fundusze uruchomiły również Fidelity i VanEck. Nasdaq analizuje możliwość dostosowania infrastruktury do obrotu aktywami cyfrowymi. Mimo tego, rozliczenia, handel i market making nadal funkcjonują w systemach prywatnych, z dala od publicznych blockchainów.
Według Annabelle Huang kluczowym problemem pozostają wydajność i przewidywalność. Instytucje finansowe oczekują stabilnego przepływu danych, stałej przepustowości i odporności na przeciążenia. Tymczasem większość sieci nie radzi sobie z nagłymi skokami aktywności, przez co zwalnia lub zawiesza działanie, a opłaty transakcyjne zmieniają się dynamicznie. Niektóre rozwiązania drugiej warstwy oparte na optymistycznej weryfikacji dopuszczają cofnięcie transakcji, co osłabia pewność operacji. Dodatkowym ograniczeniem jest czas — na Wall Street decyzje zapadają w mikrosekundach, podczas gdy blockchain potrzebuje na to sekund lub minut.
ETF-y pozwalają instytucjonalnym inwestorom śledzić ceny kryptowalut bez konieczności działania w blockchainie. Jednak, jak zauważa Annabelle Huang, dopiero spełnienie przez sieci blockchain standardów znanych z rynków akcji i derywatów umożliwi napływ rzeczywistych zleceń. Oznacza to potrzebę budowy infrastruktury o dużej przepustowości, zdolnej do przetwarzania transakcji równolegle i o deterministycznej logice, eliminującej błędy czy zmiany kolejności operacji. Ważne też, by usunąć wąskie gardła — w systemach pamięci masowej i w komunikacji sieciowej — tak, aby nic nie opóźniało egzekucji zleceń.
Osobnym zagadnieniem jest interoperacyjność. Modularna, neutralna względem maszyn wirtualnych architektura umożliwiłaby podłączenie istniejących systemów bez gruntownych modyfikacji kodu. Huang podkreśla, że operatorzy sieci powinni publikować wyniki testów na rzeczywistym sprzęcie i przy faktycznych obciążeniach — obejmujących DeFi, płatności oraz trading wysokich wolumenów — tak, by rynek mógł sam ocenić ich realną wydajność.
Utrzymując obrót poza blockchainem, rynek ogranicza swoją przejrzystość i integrację. Płynność zamykana jest w prywatnych ekosystemach, a proces kształtowania cen staje się mniej dostępny. Aplikacje tracą interoperacyjność, gdy większość operacji przebiega za korporacyjnymi bramami. Tokenizowane aktywa powiązane z realnymi instrumentami finansowymi mogą przekształcić się w pasywne derywaty, jeśli rozwiązania on-chain nie osiągną wymaganej wydajności.
Na horyzoncie widać jednak inicjatywy naprawcze. Robinhood ogłosił, że pracuje nad własnym blockchainem — infrastrukturą dopasowaną do potrzeb operacyjnych firmy. Mimo to, jak zauważa Annabelle Huang, instytucje finansowe nadal traktują kryptowaluty jak aktywa inwestycyjne i preferują stare systemy, gwarantujące im szybkość, spójność i przewidywalność działania.
Treści publikowane na GNcrypto mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady finansowej. Dokładamy starań, aby informacje były rzetelne i aktualne, jednak nie gwarantujemy ich pełnej poprawności, kompletności ani niezawodności. GNcrypto nie ponosi odpowiedzialności za ewentualne błędy, pominięcia ani straty finansowe wynikające z polegania na tych treściach. Wszystkie działania podejmujesz na własne ryzyko. Zawsze prowadź własne badania i korzystaj z pomocy profesjonalistów. Szczegóły znajdziesz w naszych Warunkach, Polityce prywatności i Zastrzeżeniach.








