Rynki azjatyckie załamały się — rekordowa wyprzedaż od 7 miesięcy

Akcje technologiczne były głównym źródłem spadków: indeks Nikkei 225 obniżył się o prawie 7%, a południowokoreański KOSPI stracił ponad 6%, zanim część strat została odrobiona. Podobny obraz widać było w Europie – sektor technologiczny był najsłabszym elementem indeksu STOXX 600, a niemiecki DAX spadł o 0,7%.

Gwałtowny spadek nastąpił po komentarzach szefów Morgan Stanley i Goldman Sachs, którzy wyrazili wątpliwości co do trwałości rekordowych wycen spółek z sektora AI. Po ich wypowiedziach inwestorzy zaczęli masowo wychodzić z ryzykownych aktywów, co wywołało falę wyprzedaży.

„Kiedy rynek rośnie przez siedem miesięcy z rzędu i zyskuje ponad 50% od wiosennego minimum, w końcu przychodzi moment, by zrealizować zyski. I właśnie teraz ten moment nadszedł” – powiedział analityk Matt Simpson z firmy StoneX.

Dodatkową presję wywołały przedłużające się zamknięcie rządu USA oraz obawy o wzrost rentowności obligacji po jego zakończeniu. Te czynniki tradycyjnie skłaniają inwestorów do ucieczki w złoto i papiery skarbowe – ich ceny wzrosły o około 1%, podczas gdy Bitcoin chwilowo spadł poniżej 100 000 dolarów.

Podstawowe warunki rynkowe pozostają korzystne: stopy procentowe spadają, gospodarka jest stabilna, lecz wyceny spółek stały się zbyt wysokie – co czyni rynek podatnym na korektę.

Znaczna część spadków wynikała z pozycjonowania – fundusze i inwestorzy detaliczni byli silnie eksponowani na akcje spółek AI i półprzewodników, takich jak SoftBank, SK Hynix czy ASML.

Mimo skali wyprzedaży eksperci określają to jako korektę, a nie początek kryzysu. Aktywa azjatyckie wciąż są tańsze niż amerykańskie, co może ograniczyć głębokość spadków nawet przy dalszej przecenie na Wall Street.