Arthur Hayes bije na alarm – Monad MON może runąć niemal do zera

Hayes nazwał Monad „kolejną monetą z nadmuchanym FDV i symbolicznym obiegiem”, gdzie ryzyko zrzuca się na spóźnionych uczestników: jeśli duzi gracze dostaną swoje tokeny przy słabym rynku, cena może się po prostu załamać. Zauważył też, że rozwarcie między FDV a realną podażą niemal zawsze kończy się załamaniem po pierwszym pompowaniu, gdy zaczynają wpływać odblokowane partie. […]
Hayes nazwał Monad „kolejną monetą z nadmuchanym FDV i symbolicznym obiegiem”, gdzie ryzyko zrzuca się na spóźnionych uczestników: jeśli duzi gracze dostaną swoje tokeny przy słabym rynku, cena może się po prostu załamać. Zauważył też, że rozwarcie między FDV a realną podażą niemal zawsze kończy się załamaniem po pierwszym pompowaniu, gdy zaczynają wpływać odblokowane partie.
Zachowanie MON tylko to potwierdza. Po starcie w okolicy ceny public sale token w kilka godzin niemal się podwoił, po czym cofnął się o około jedną czwartą od szczytu — do 0,036 USD. Hayes zaznaczył, że taka sinusoida to typowy obraz przy mikroskopijnym free float, a nie dowód stabilnego popytu czy trwałego modelu biznesowego. Jednocześnie podkreślił, że Monad nie stanowi realnego zagrożenia dla dużych smart-kontraktowych ekosystemów.
Według Hayesa Monad „nie ma żadnych szans” konkurować z Ethereum, a i dogonienie Solany pod względem realnego wykorzystania wygląda mało prawdopodobnie. Koncepcja kolejnego „ETH-killera”, podkreśla, nie przystaje do faktycznej układanki konkurencyjnej na rynku L1. Hayes uważa, że większość bazowych sieci z czasem znika, a długoterminową odporność zachowuje jedynie niewielka grupa projektów.
Monad, który zgromadził blisko 225 mln dolarów finansowania pod przewodnictwem Paradigm, uruchomił w tym tygodniu sieć główną oraz token MON, równolegle przeprowadzając airdrop. Hayes podkreślił, że posiada niewielką ilość tokenów „dla samej obserwacji”, ale wciąż pozostaje „w 99% nastawiony niedźwiedzio”, uznając MON za instrument spekulacyjny, a nie długoterminową inwestycję.
W szerszym komentarzu przypomniał swoją wcześniejszą tezę: według niego przetrwa tylko kilka kluczowych protokołów – Bitcoin, Ethereum, Solana i Zcash – a kolejny cykl wzrostu zostanie napędzony przede wszystkim dalszą ekspansją podaży pieniądza w największych gospodarkach.
W opinii Hayesa dopiero nadejdą szerokie programy podnoszenia płynności przez państwa i banki centralne, a w takiej fazie aktywa cyfrowe ponownie mogą okazać się atrakcyjne, gdy inwestorzy zaczną uciekać poza tradycyjne rynki. Podważył też dominujące przekonanie o centralnej roli halvingu, opisując Bitcoina jako „czujnik ostrzegawczy” globalnej płynności, którego cena ściślej podąża za cyklami kredytowymi USA i Chin.
Hayes uważa, że kolejny główny trend zrodzą technologie prywatności i rozwiązania oparte na zero-knowledge. Dodał, że Zcash jest dziś jedną z czołowych pozycji w jego family office. Natomiast instytucjonalna adopcja, jego zdaniem, będzie najmocniej zakotwiczona przy Ethereum dzięki segmentowi stajblkoinów i tokenizowanych instrumentów.
Treści publikowane na GNcrypto mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady finansowej. Dokładamy starań, aby informacje były rzetelne i aktualne, jednak nie gwarantujemy ich pełnej poprawności, kompletności ani niezawodności. GNcrypto nie ponosi odpowiedzialności za ewentualne błędy, pominięcia ani straty finansowe wynikające z polegania na tych treściach. Wszystkie działania podejmujesz na własne ryzyko. Zawsze prowadź własne badania i korzystaj z pomocy profesjonalistów. Szczegóły znajdziesz w naszych Warunkach, Polityce prywatności i Zastrzeżeniach.







