Zdaniem CZ, tokenizowane złoto wciąż nie jest naprawdę „on-chain”

Współzałożyciel Binance Changpeng Zhao stwierdził, że tokeny oparte na złocie nadal należą do kategorii „uwierz na słowo” – użytkownicy nie mają realnej własności on-chain i muszą polegać na kastodialnym pośredniku.
CZ w otwartej publikacji zaznaczył, że tokeny złota – w tym powiązane z nowym projektem cyfrowym Petera Schiffa – funkcjonują wyłącznie dzięki gwarancjom pośredników, którzy deklarują przechowywanie i wykup fizycznego kruszcu. Według niego takie aktywa wymagają zaufania, co odbiera im istotę decentralizacji i niezmienności, która wyróżnia autentyczne sieci blockchain.
Co znamienne, najnowszy projekt Schiffa stoi w wyraźnej sprzeczności z jego wcześniejszą reputacją zagorzałego krytyka kryptowalut. Zdeklarowany zwolennik złota ogłosił bowiem start tokena zabezpieczonego sztabkami oraz neobanku umożliwiającego prowadzenie rachunków w złocie, korzystanie z kart debetowych i wydawanie złota cyfrowo z rozliczeniem w fizycznym metalu.
W roku 2025 rynek złota w formie tokenów zanotował gwałtowny skok — z mniej więcej 500 mln do aż 3,71 mld dolarów. Rozwój ten przypisuje się modzie na frakcyjną własność oraz wygodę transakcji blockchainowych, ale w praktyce model pozostaje niezmieniony: wszystko sprowadza się do wiary, że podmiot przechowujący faktycznie trzyma kruszec w skarbcu.
Eksperci zauważają, że eksplozja zainteresowania tokenizacją aktywów rzeczywistych (RWA) obnażyła fundamentalną słabość systemu — token może funkcjonować cyfrowo nawet wtedy, gdy fizyczne zabezpieczenie jest iluzoryczne. Przypomina się przy tym przypadek z 2022 roku, gdy SEC pozwała spółkę deklarującą złote rezerwy o wartości 10 mld dolarów, które w rzeczywistości nie istniały.
Tokenizacja złota wydaje się eleganckim połączeniem fizycznej wartości z cyfrową mobilnością, lecz w praktyce niesie ze sobą liczne zagrożenia. Zgodnie z badaniami nad tokenami surowcowymi, do oszustw dochodzi głównie tam, gdzie brak przejrzystej weryfikacji rezerw, audyty są ukrywane przed użytkownikami, a podmioty przechowujące kruszec funkcjonują poza efektywnym nadzorem. Twórcy projektów przyznają też, że przy tokenizacji aktywów rzeczywistych pojawiają się trudności z prawnym potwierdzeniem fizycznego posiadania oraz egzekwowaniem roszczeń przypisanych do tokenu.
Jeden z najgłośniejszych przykładów to Perth Mint Gold Token (PMGT). Mimo że projekt opierał się na licencji państwowej mennicy Australii, zaufanie do niego upadło po licznych postępowaniach kontrolnych. W marcu 2023 roku jego singapurski emitent ogłosił zakończenie obsługi tokena w związku z dochodzeniami w sprawie możliwych naruszeń prawa w Australii i USA oraz rewizją ryzyka projektu.
Śledztwo AUSTRAC oraz późniejsze przyznanie przez Perth Mint naruszeń Model Commodity Code w USA obnażyły istotną słabość: fundamentem tokena była nie kryptograficzna pewność, lecz zaufanie do instytucji.
Nic więc dziwnego, że CZ wypowiedział się ostro i celnie – nazwał tokenizowane złoto „pozorem decentralizacji”, w którym zamiast dowodu on-chain użytkownik otrzymuje jedynie obietnicę emitenta o istnieniu i odkupie kruszcu. Jego słowa wybrzmiały szczególnie mocno w chwili, gdy detaliczne zainteresowanie tokenizowanymi surowcami znów przybiera na sile. Paradoks polega na tym, że sektor powstały z buntu przeciw zaufaniu do pośredników wraca do modelu, w którym to właśnie zaufanie staje się fundamentem.
Treści publikowane na GNcrypto mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady finansowej. Dokładamy starań, aby informacje były rzetelne i aktualne, jednak nie gwarantujemy ich pełnej poprawności, kompletności ani niezawodności. GNcrypto nie ponosi odpowiedzialności za ewentualne błędy, pominięcia ani straty finansowe wynikające z polegania na tych treściach. Wszystkie działania podejmujesz na własne ryzyko. Zawsze prowadź własne badania i korzystaj z pomocy profesjonalistów. Szczegóły znajdziesz w naszych Warunkach, Polityce prywatności i Zastrzeżeniach.








