Inwestorzy 70+ kontrolują 39% amerykańskiego rynku akcji

Boomersi trzymają 9 bln USD na rynku akcji i kupują akcje Nvidia nawet w hospicjum. The Economist wyjaśnia, dlaczego może to stać się problemem dla wszystkich inwestorów.
Zapomnijcie o Gen Z z ich memami i YOLO-tradingiem. Prawdziwymi graczami ryzyka na amerykańskim rynku akcji są wasi dziadkowie i babcie.
Według The Economist inwestorzy powyżej 70 lat kontrolują obecnie 39% wszystkich akcji i funduszy wzajemnych w USA. To prawie dwa razy więcej niż 15 lat temu. I jest tu haczyk: kiedy rynek spadnie, właśnie ta kohorta może wzmocnić krach.
Jak emeryci stali się headlinerami rynku akcji
Liczby mówią same za siebie. Rynek akcji wzrósł o 24 bln USD w ciągu ostatnich pięciu lat. I prawie połowa tego wzrostu należy do inwestorów po 70. roku życia. Demografia nie ma tu nic do rzeczy: udział starszych Amerykanów wzrósł tylko o 3%, ale ich obecność na rynku podwoiła się.
Co się dzieje? The Economist wymienia trzy czynniki:
Obligacje już nie działają. Od 1980 do 2005 roku obligacje skarbowe przynosiły średnio 3,8% powyżej inflacji rocznie. Po 2005 roku – mniej niż 0,5%. Wstrząs inflacyjny lat 2020–2022 ostatecznie zabił apetyt na bondy. Po co trzymać pieniądze na 4%, gdy indeks S&P 500 daje ponad 10%?
Zgromadzone bogactwo daje wolność. „Jeśli nie dożyję 120 lat, mam wystarczająco pieniędzy na resztę życia. Więc mogę ryzykować” – wyjaśnia 77-letni Jay Gourley, który trzyma 92% portfela w akcjach i funduszach indeksowych.
FOMO nie ma wieku. Doradcy finansowi opowiadają o klientach, którzy inwestowali w Nvidia w hospicjum. Jeden z nich zmarł w wieku 90 lat z portfelem wartym 20 mln USD, wypełnionym akcjami gigantów technologicznych. Kiedy wszyscy wokół zarabiają na rynku, trudno pozostać z boku.
Czy zasada „100 minus wiek” nadal działa?
Klasyczna rada: odejmujesz swój wiek od 100 – otrzymujesz procent akcji w portfelu. Na przykład w wieku 75 lat powinieneś mieć 25% w akcjach, a resztę w obligacjach i gotówce. Ta logika leży u podstaw funduszy target-date, które automatycznie zmniejszają ekspozycję na akcje wraz z wiekiem.
Ale badania pokazują coś innego. W 2014 roku Wade Pfau i Michael Kitces udowodnili, że zwiększanie udziału akcji podczas emerytury może być bardziej opłacalne niż jego zmniejszanie. Dlaczego? Bo timing ma znaczenie. Jeśli sprzedajesz akcje podczas spadku i przechodzisz na bondy, blokujesz straty i tracisz odbicie.
Jeszcze bardziej radykalny wniosek przedstawili naukowcy z Emory, Arizona i Missouri: portfel złożony w 100% z akcji (1/3 USA, 2/3 światowe) daje tylko 7% prawdopodobieństwa wyczerpania pieniędzy przy wypłacie 4% rocznie.
A co z obligacjami? Szansa na bankructwo sięga 39%!
Problem: mogą sprzedać
Agresywne portfele działają dla indywidualnych inwestorów. Ale co stanie się z całym rynkiem, gdy te 9 bln USD zacznie się poruszać?
W optymistycznym scenariuszu boomersi będą trzymać akcje dla swoich dzieci i wnuków. Przeżyli krachy z ’87, bańkę dotcomów i 2008 rok – i wiedzą, że rynek zawsze się odbudowuje. Badanie Schroders pokazuje, że podczas pandemicznego krachu w 2020 roku tylko 25% inwestorów powyżej 71 lat zmieniło poziom ryzyka – najmniejszy odsetek wśród wszystkich grup wiekowych.
Ale jest też pesymistyczny scenariusz. Podczas gdy młodzi inwestorzy mogą czekać podczas długich korekt (bo mają dekady na odrobienie strat), emeryci nie mają takiego luksusowego pakietu. Jeśli rynek spada przez dwa lata z rzędu, a masz 75 lat, pytanie „Czekać na odbicie czy zablokować straty” staje się egzystencjalne.
Ci, którzy weszli w akcje przez FOMO, mogą tak samo szybko zawrócić. A gdy potrzebne są pieniądze na rachunki medyczne lub opiekę – sprzedaż staje się praktycznie nieunikniona. Jeśli takich sprzedaży będzie wiele jednocześnie, może to przekształcić korektę w crash sale.
Co to oznacza dla reszty rynku
- Zmienność może stać się wyższa. Gdy znaczna część kapitału jest kontrolowana przez grupę z ograniczonym horyzontem czasowym i wrażliwością na przepływy pieniężne, rynek staje się mniej stabilny.
- Kwestia płynności. Młodzi inwestorzy zazwyczaj trzymają pozycje dłużej. Emeryci mogą sprzedawać szybciej – zwłaszcza jeśli potrzebują środków na życie.
- To kolejny przykład tego, jak tradycyjne zasady inwestowania się załamują. Obligacje nie są już „bezpieczną” alternatywą. Klasyczne alokacje nie działają w świecie, w którym inflacja może w ciągu kilku lat zjeść twój portfel zbudowany z obligacji.
Cóż, już niczego od nich nie oczekiwaliście, ale boomersi przepisali zasady. Udowodnili, że agresywne portfele mogą działać nawet po 70. roku życia. Ale oni też mogą stać się spustem następnego masowego dumpu rynku.
Pytanie nie brzmi, czy srebrni inwestorzy mają diamentowe ręce. Pytanie brzmi, ile mają czasu, żeby to udowodnić.
Treści publikowane na GNcrypto mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady finansowej. Dokładamy starań, aby informacje były rzetelne i aktualne, jednak nie gwarantujemy ich pełnej poprawności, kompletności ani niezawodności. GNcrypto nie ponosi odpowiedzialności za ewentualne błędy, pominięcia ani straty finansowe wynikające z polegania na tych treściach. Wszystkie działania podejmujesz na własne ryzyko. Zawsze prowadź własne badania i korzystaj z pomocy profesjonalistów. Szczegóły znajdziesz w naszych Warunkach, Polityce prywatności i Zastrzeżeniach.







